MASECZKI DIY

PRZEPISY NA MOJE ULUBIONE MASECZKI

 

Jak już pisałam wcześniej, bardzo lubię babrać się w kuchni w poszukiwaniu składników, które mogę nałożyć na twarz. Tak się składa, że maski, o których będzie dzisiejszy wpis stosuję już ładnych kilka lat i wygląd  mojej cery jest ich efektem! Zapraszam do czytania.

MASECZKA Z KURKUMY

 

kurkuma

Jest to mój abosultny faworyt, ponieważ świetnie rozjaśnia cerę i blizny potrądzikowe. Przygotowuję ją w ten sposób: do miseczki wsypuję dwie łyżeczki kurkumy, łyżeczkę mleka lub jagurtu (koniecznie czegoś zawierającego laktozę) dodaję kilka kropel soku z cytryny, kilka kropel oleju i pół łyżeczki miodu. Tak przygotowaną maseczkę nakładam na twarz grubą warstwą i zmywamy po 30minutach.
Uwaga!
Kurkuma ma to do siebie, że barwi za żółto dosłownie wszystko. Twarz po takiej maseczce jest zabarwiona na ten uroczy kolor i nic go nie ruszy, dlatego najlepiej zarezerwować sobie robienie tej maseczki, kiedy nie musimy już później nigdzie wychodzić. Po zmyciu maseczki dobrze jest zostawić w spokoju żółtą warstewkę na naszej twarzy i pozwolić jej działać. Żółty nalot znika po 1-2 dniach, jednak jest pewien kosmetyk, który świetnie go usuwa, a jest to płyn micelarny z biedronki. Żółte zabawrwienie nadal zostaje na skórkach i bliznach, jednak po nałożeniu makijażu praktycznie go nie widać.

MASECZKA Z FASOLKI MUNG

 

fasolka mung

To maseczka, która pozwoliła mi zapomnieć o pryszczach. Skóra po takiej maseczce przypomina pupę niemowlaka- jest gładka i rozświetlona. Podstawowym składnikem jest tutaj fasolka mung – można kupić ją w internecie lub spróbować stacjonarnie, bo czasami pojawia się w marketach. Po pierwsze, łyżkę fasolki należy zblendować na białą mączkę, po czym dodać do niej „mokre składniki” – ja dodaję to, co akurat mam w kuchni. Może być to żółtko jaja, sok z cytryny, jogurt… nie zapomnijcie tylko dodać kilku kropli oleju, bo ta maseczka lubi przesuszać. Na twarzy pozostawiamy ją do wyschnięcia, po czym zmywamy ciepłą wodą.

TONIK RYŻOWY

 

ryż brązowy

Przepis jest banalny i ogranicza się do zalania łyżki brązowego ryżu zimną wodą i odstawienia na 1 dzień. Po takim okresie woda trochę zmętnieje – tak ma być! Powstałym specyfikiem nasączam podarte husteczki higieniczne i nakładam na 20min na twarz. Ta maseczka uspokaja cerę i nadaje jej blasku.

 

Zostaw odpowiedź

Używamy Gravatara w komentarzach - zdobądź swój własny!

XHTML: Możesz użyć następujące tagi: <a href=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>